sobota, 1 grudnia 2012

Kraina mlekiem, miodem i olejkiem arganowym płynąca



Dziś chciałam wam przedstawić siostrzany produkt maseczki którą opisywałam parę postów wcześniej.
Z Pewnością produkt zasłużył na osobną notkę, bo jest jednym z moich ulubieńców.
A co to za cudo?
Nektar do ciała nawilżająco- wygładzający firmy Apis

Dla tych którzy nie czytali poprzedniej notki Apis produkuję kosmetyki profesjonalne- to znaczy że zazwyczaj spotkacie się z nimi w gabinetach kosmetycznych, w Spa, a kupić je można raczej tylko na Allegro ( chociaż mieszkanki Łodzi w Rossmanie w Manufakturze widziałam parę ich produktów!)




Jak widzicie główne składniki to olejek arganowy, mleczko pszczele i miód.
Ta mieszanka nadaję kosmetykowi naprawdę uroczy , słodki ale nie mdły zapach.

Konsystencja jest bardzo lekka- produkt natychmiast się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy i nie lepi się na skórzę.






Efekt nawilżenia utrzymuję się bardzo długo. Skóra jest dodatkowo wyraźnie rozświetlona i dosłownie aksamitna w dotyku. Zresztą nie ma co się dziwić, spójrzcie na skład: ( dla mnie ważne jest że kosmetyk nie zawiera parafiny, ponieważ za każdym razem po kosmetykach naładowanym tym świństwem muszę męczyć się z zapchanymi porami i krostkami)







Ponaddto zapach jest wyczuwalny na skórzę praktycznie do następnego prysznica:)
Plusem jest również dość niska cena- około 15 zł.
Więcej info znajdziecie na stronie www.apiscosmetics.pl





środa, 28 listopada 2012

Set zakupowy czyli to co blogerki lubią najbardziej! :)



Lubię podpatrywać co ostatnio upolowałyście, czy dostałyście do testów:)
Więc skoro mi w tym tygodniu też nazbierało się troszkę zakupów postanowiłam podzielić się nimi z Wami w formie zdjęciowej:)

Bez zbędnych ceregieli zapraszam do oglądania!


1. Dzisiaj pan listonosz zrobił mi miłą niespodziankę- dostałam kosmetyki do testów od firmy Marion.
Było to totalne zaskoczenie bo coprawda zgłosiłam chęć do testów ale nie zostałam poinformowana o chęci współpracy:)


Dostałam spray prostujący włosy, balsam z drobinkami złota, kurację do dłoni z olejkiem arganowym, maskę z białą glinką oraz kolagenowe płatki pod oczy.


  
W h&m ( przynajmniej tym moim) trwa wyprzedaż na sporą cześć kosmetyków.
Ja narazie zaopatrzyłam się w fioletowy lakier ( 2 zł) oraz mały zestaw błyszczyków (5 zł)

Jeśli macie blisko h&m może warto zajrzeć? Napewno było sporo kremów do rąk, zestawów lakierów ( 3 za 5 zł!) oraz mnóstwo błyszczyków.




Tu  nie kosmetycznie, ale zimowo- zaopatrzyłam się w Zarze w dwa sweterki :)
Długo polowałam na coś w brązowym kolorze, bo jakoś w tym sezonie zabrakło go w sklepach.





A tu już niespodzianka od kochanej cupcakeee!
Nastąpiła między nami mała wymiana, ale szczerze mówiąc zaskoczyła mnie ilość kosmetyków jakie od niej dostałam ( paru malutkich brakuję bo już wykorzystałam:))
Kochana czy wiesz co sprawiło mi największą radośc?
Tak... Zestaw Balea . Pachnie obłędnie i jestem Ci niezmiernie wdzięczna bo nie miałam jeszcze okazji uzywać ich kosmetyków!;)  Koniecznie zajrzyjcie do naszej babeczki, bo piszę bardzo interesująco:)




Oczywiście podkuszona ostatnim dniem promocji w Rosmannie, zajrzałam dziś tam po raz drugi  i wylądowałam z podkładem i lakierem:)


Podobają Wam się tego typu posty?:)

poniedziałek, 26 listopada 2012

Porzeczkowy ździerak - czyli wziełam w ciemno i żałuję.



Jakieś dwa tygodnie temu podczas szybkich zakupów w ostatniej chwili przypomniałam sobie że nie mam już żadnego peelingu. Przy kasie w promocji stała ona- Perfecta. W dobrej cenie, w ładnym opakowaniu i przy okazji z moją ukochaną porzeczką.



Peelingi solne już miałam, z niektórymi bardziej się polubiłam, z niektórymi mniej...
Jednak ten niestety zawiódł mnie po całej lini. 
I może to nie jego wina, wkońcu nie zerknęłam na skład. Sama jestem sobie winna, wiem i pokutuję.

Ale od początku.
Przeznaczeniem peelingu jest wyszczuplać- za pomocą kofeiny w nim zawartej.
Oprócz tego znajduję się w nim ekstrakt z czarnej porzeczki- i rzeczywiście pestki porzeczki da się zauważyć na pierwszy rzut oka, w zapachu również jest wyczuwalna.






Peeling dostajemy w postaci zbitej masy.
 Kryształki soli są pokaźnych rozmiarów , jednak jak wszystkie wiemy rozmiar nie ma znaczenia:)
Kryształki bowiem nie robią zupełnie nic. Szorowałam tym peelingiem moje uda prawie 10 minut, i niestety nawet najmniejszego zaczerwienia, ani kropeczki....
Kryształki zresztą rozpuściły się w parę sekund więc do szorowania zostały mi jedynie pestki porzeczek..





Tak peeling prezentuje się po rozsmarowaniu:





Niestety peeling ma jeszcze jedną moim zdaniem najgorszą wadę. 
Już na drugim miejscu w składzie znajdziemy parafinę...
Po spłukaniu peelingu na skórzę zostaje bardzo wyczuwalny film.
I niestety nie znika on po chwili, bowiem rano obudziłam się z nogami jakby wysmarowanymi tłuszczem...
I nie , nie był to efekt nawilżenia skóry.

Peelingu użyłam parę razy jednak za każdym razem ta sytuacja powtórzyła się, a po kolejnej aplikacja na moich nogach zaczęły pojawiać się małe krostki. Wtedy odstawiłam i wyrzuciłam peeling do kosza.






Przypominam o rozdaniu! :) Możecie zgłaszać się dwa posty niżej!