niedziela, 30 grudnia 2012

Poniedziałek nr 3 - Poniedziałkowa akcja u mssaleksandry .




Witam Was w przed sylwestrowym klimacie :)
Jako , że niedziela, jako że już wieczorna pora, przychodzę do Was jak co tydzień z moim umilaczem poniedziałków. ( Wiem wiem.. akurat na jutrzejszy poniedziałek nikt nie smęci... :))
 

A co jest do zgarnięcia w tym tygodniu? Małe co nieco dla włosów.

Mgielka termoochronna MARION

Jedwabna kuracja MARION






Przypomnę zasady dla nowych uczestników:

Zgłaszamy się tylko pod tą notką, podając nazwę pod którą obserwujecie mój blog
Jedynym warunkiem jest posiadanie u siebie na blogu baneru do mojej akcji ( możecie go skopiować prawej strony)


POWODZENIA.

środa, 26 grudnia 2012

Krem złuszczający Equavie - nowy nabytek z Tk Maxx



Święta, święta i po świętach:) 
Już za kilka godzin zacznie się znów całoroczne oczekiwanie na te 3 dni w roku:)
U mnie minęły spokojnie i rodzinnie.

Parę dni temu przy okazji poszukiwań ostatnich wigilijnych łupów zajrzałam do działu kosmetycznego Tk-maxxu. Każdej z Was która ma sklep niedaleko polecam zajrzeć bo jest wielka wyprzedaż , mnóstwo kremów, kolorówki i innych rzeczy po wspaniale niskich cenach ( natknęłam się np na komplet Opi za 39 zł lub błyszczyki Ck za 12 zł.)

Z racji braku czasu do analizowania poszczególnych kosmetyków, wzięłam jeden który wydał mi się nad wyraz  ciekawy , a po resztę wrócę później:)

Krem złuszczający marki  Equavie

 

 

Od producenta:
 Złuszczająco- wygładzający i oczyszczający krem 2 w 1 przeznaczony dla każdego typu cery w tym wrażliwej.
Połączenie enzymatycznego i mechanicznego peelingu delikatnie usuwa martwe komórki i zanieczyszczenia skóry twarzy. W swej znakomitej postaci łączy m.i.n olej buriti i ekstrakt papai.




Przyznam, że nigdy wcześniej nie miałam styczności z marką i dopiero po zakupie trochę poczytałam.
Oto najważniejsze i myślę że ciekawe informację.

Twórcą marki Equavie jest Laboratorium Phytomer, światowy lider w pozyskiwaniu aktywnych składników do kosmetyków, co daje gwarancję skuteczności produktów i zabiegów. Wszystkie kosmetyki Equavie posiadają certyfikat Ecocert i oznakowanie Cosmebio. Jako nowoczesna i świadoma ekologicznie marka, Equavie posiada ekologiczną oczyszczalnię ścieków, gdzie woda z produkcji filtrowana jest za pomocą roślin w ogrodach filtrujących.






Jak widzimy podejście marki jest imponujące, jesteście ciekawi jak sprawdził się ich produkt?

Krem możemy nakładać w dwóch opcjach do wyboru:  nałożyć cienką warstwę i wykonać delikatny masaż twarzy lub dla mocniejszego efektu odczekać 5 minut i po tym czasie przystąpić do masażu.
Te dwie opcję są wyodrębnione ponieważ krem łączy w sobie peelingi mechaniczny ( znajdują się w nim małe drobinki) oraz enzymatyczny- na którego działanie musimy poczekać nakładając go właśnie na te 5 minut.

Ja wybrałam opcję numer dwa, ale skupiłam się głównie na partiach czoła, brody i nosa czyli Strefy T. Policzki potraktowałam łagodniej. :)






Po peelingu moja skóra była lekko zaczerwieniona, ale nie piekła ani nie była podrażniona. Za to w dotyku? Była idealnie gładka i tak nawilżona że praktycznie nie potrzebowałam kremu.
Zazwyczaj po peelingach jest niemiłe uczucie ściągnięcia- tu tego nie było. Myślę że to za sprawą oleków i naturalnych ekstraktów. Wyrównał się również delikatnie koloryt skóry. 
 Na drugi dzień efekt spokojnie się utrzymał- gdy wstałam od razu zauważyłam różnicę między zwykłymi peelingami a tym.





Myślę że ze względu na działanie i podejście firmy krem ten zasługuję na wysokie miejsce w rankingu kosmetyków wszechczasów:)
Jego cena- ja dorwałam go w Tk Maxx na promocji za 15 ( !) zł. Przeglądając drogerie internetowe oraz allegro widzę że jego cena waha się od 60 zł w górę.
Jestem pewna że wrócę do Tk maxxu po inne kosmetyki tej firmy bo było ich naprawdę sporo, m.i.n świetny olejek do ciała :)

Chciałam również ogłosić że umilacz poniedziałków dostaję Pigeon's Beauty! Kochana, podaj mi swoje dane na meila.

niedziela, 23 grudnia 2012

Poniedziałek nr 2 - akcja polub poniedziałek!



Kochane , Kochani

Na wstępie chciałam Wam życzyć wesołych świąt.
Wierzę że byłyście bardzo grzeczne w tym roku i wszystkie marzenia Wam się spełnią:)



Przechodząc do sedna.
Z racji tego że jutro Wigilia, i wątpię żeby ktoś chciał rezygnować z tego pięknego dnia dla mojej akcji, dziś rozpoczniemy ją trochę wcześniej:)
Tak więc zgłaszać możecie się już teraz do jutra 25:59

Umilacz poniedziałków

Relaksujący zestaw



Lawendowe mleko do kąpieli .

Wosk YC o świątecznym zapachu - Sugared apple 

Maska odżywcza Słodkie migdały i miód


Przypominam Wam, że zgłaszać możecie się tylko pod tą notką, zostawiając tylko nazwę pod jaką mnie obserwujecie. ( Pamiętajcie też że warunkiem niezbędnym jest posiadanie baneru do akcji, który można pobrać po prawej stronie)



sobota, 22 grudnia 2012

Naturalny peeling solny Floslek + wyniki rozdania



Parę dni temu dostałam przesyłkę od Flosleku.
Była to niespodzianka, także nie wiedziałam co dostanę. Jednak po cichu prosiłam o ten peeling, bo już od dawna chciałam go wypróbować szczególnie po wpadce z peelingiem porzeczkowym .
Przedstawiam więc Wam z przyjemnością upragniony prezent przedświąteczny

Bio-certyfikowany peeling solny z oliwą z olewek FLOSLEK





Czym jest peeling i jakie ma właściwości nie muszę Wam mówić. Dodam tylko jest to peeling z solą z Morza martwego wzbogacony organiczną oliwą z oliwek.
Co ważne peeling jest w 100% naturalny, nie testowany na zwierzętach, nie zawierający parabenów, barwników syntetycznych ani substancji zapachowych.





Zacznę od konsystencji i zapachu. Podoba mi się że peeling jest w formie płynnej.Kryształki dosłownie pływają w oliwie. Nie jest zbity jak te które zawierają w składzie parafinę i łatwo się go nakłada na ciało. Sól nie jest gruboziarnista, ale kryształki dobrze radzą sobie ze złuszczaniem naskórka.
Zapach jest naturalny i pachnie po prostu oliwą ( tak dokładnie taką którą dodajemy do sałatki:))





Działanie. Tak jak się spodziewałam i nastawiłam peeling jest rewelacyjny. Bardzo żałuję że wcześniej jakoś zawsze zwlekałam z zakupem. Drobinki idealnie ścierają ( zaznaczam że lubię mocne zdzieraki) . Skóra po jest lekko zaczerwieniona ale po chwili efekt znika, broń boże peeling nie podrażnia ani nie zapycha - zresztą co miało to robić skoro skład jest marzeniem?
Skóra po peelingu dzięki oliwie z oliwek jest dodatkowo nawilżona i miła w dotyku.
Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych peelingów dostępnych na rynku.




Na koniec wiadomość na którą wiele z Was czeka. 
Wczoraj zrobiłam losowanie nagrody w moim pierwszym rozdaniu. Losów było sporo, jednak nie wszystkie z Was spełniły warunki. Bez przedłużania.. wygrywa...

Xkeylimex! 

Kochana, proszę o Twoje dane na meila:)

Dowód:




czwartek, 20 grudnia 2012

Paczki, paczuszki,prezenty




Dziś szybki post zakupowy, z racji że dostałam dziś trzy paczuszki.
Post więc chwalipiętowy i zapowiadający, ale wiem że i takie lubicie:)


Pierwsza paczuszka to moja nowa współpraca  z marką Mariza.
Otrzymałam zestaw do cery dojrzałej z proteinami Soji, krem do skóry suchej z kiełkami pszenicy, żel pod prysznic dla mężczyzn oraz płyn do kąpieli z edycji świątecznej .
Już niedługo recenzję.






Paczka nr 2 to moja wygrana w konkursie Rimmel kalendarz adwentowy ( zabawa trwa na fb rimmela jeszcze 4 dni więc zapraszam)







I ostatnie długo wyczekiwane woski, popularne już w blogosferze:)
Mogę Wam zdradzić że jeden z nich będzie można wygrać już w niedziele/poniedziałek w mojej akcji umilacz poniedziałków!






Już teraz mogę Wam powiedzieć że woski pachną cudnie!  Zapach unosi się  w całym domu, mój ulubieniec to zdecydowanie Fluffy towels  - pachnie nieziemsko, świeżo powieszonym praniem:)




wtorek, 18 grudnia 2012

Nawilżający żel z żeń- szeniem Safira - czyli zima już mi nie straszna.



Czy u Was też napadało tyle śniegu?:) Byłam bardzo zdziwiona wstając rano, bo jeszcze wczoraj ślizgałam się po ulicach korzystając z darmowej ślizgawki.
W nawiązaniu do zimowego klimatu chciałam wam opowiedzieć o nawilżającym żelu od Safiry, który ukoi waszą skórę gdy na zewnątrz minus .

Przesyłkę otrzymałam w ramach współpracy już jakiś czas temu. Jednak przetestowanie żelu wymagało troszkę więcej czasu. Aktualnie żel jest na ukończeniu.


Hydro-gel z Żeń- szeniem.



Specjalnie dobrana formuła sprawia , że żel wnika w głąb skóry intensywnie ją nawilżając i regenerując. Wyciąg z żeń-szenia pobudza regenerację naskórka, poprawia mikrokrążenie i odbudowuję płaszcz hydro-lipidowy skóry. Prowitamina B5 zapobiega utracie wilgotności.

Działanie kosmetyku jest idealnie dopasowane do aktualnej pory roku. Jak wiemy w zimie nasza skóra wyjątkowo cierpi- wiatr, zimne , ostre powietrze, klimatyzacja i inne wysuszające czynniki. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka nie widać objawów - to zobaczycie je po paru tygodniach.




Wiem że niektóre z was nie przepadają za formą żelu. Ja też miałam opory bałam się efektu klejenia skóry. Jednak uspokoję Was- nic takiego się nie dzieję.  Żel natychmiastowo się wchłania, jakby moja skóra dosłownie go piła. Jest też bardzo wydajny  dwa naciśnięcia pompki spokojnie wystarczą na jedno użycie. Żel stosowałam zdecydowanie na noc, ponieważ pod makijażem lekko się błyszczy, a tego nie lubimy:)

 Warto wspomnieć także o zapachu- charakterystyczny  i wyczuwalny. Albo go znienawidzicie albo pokochacie. Ja uwielbiam takie leśne i ziołowe zapachy więc mi przypadł do gustu zapach żeń- szenia.




Jeśli chodzi o działanie - rzecz najważniejszą.
Z czystym sumieniem i sercem mogę polecić każdej z Was ten żel.
Spełnił w 100% obietnicę producenta. Moja skóra jest nawilżona, zniknęły suche skórki przy ustach i nosie . Dodatkowo zginęły lekkie zaczerwienia i nierówny koloryt z którym zmagałam się wstając rano.  Muszę Wam powiedzieć że nakładając żel , czułam już że moja skóra go chłonie i nie pozostanie mu obojętna.

Kosmetyk wybrałam sama , głównie ze względu na krótki, zachęcający skład. Same spójrzcie.






Chciałam również ogłosić wyniki poniedziałkowego umilcza
Wygrywa: rudaaa12. 
Zapraszam was już na kolejny w następną niedziele!

niedziela, 16 grudnia 2012

Poniedziałkowa akcja - Poniedziałek nr 1 !




Czy wszystkie jesteście już gotowe na wesoły poniedziałek?:)
Przychodzę do Was z pierwszym umilaczem poniedziałkowych zimnych dni!




Dla tych, które jeszcze nie znają mojej akcji krótkie przypomnienie zasad:

  • Akcja ma na celu umilenie znienawidzonych poniedziałków.
  • Co tydzień w niedzielę przed godziną 00.00 będę umieszczała zdjęcie i notkę kosmetyku który jest do wygrania
  • Zgłaszać możecie się tylko pod tą notką od chwili pojawienia się postu do godziny 23:59 w poniedziałek ( czyli konkurs trwa  24 godziny)
  • Pod notką zostawiacie tylko nazwę pod którą obserwujecie bloga, żeby latwiej było mi namierzyć szczęśliwą osobę.
  • Warunkiem koniecznym by wziąć udział jest wstawienie powyższego baneru na stronę.

                                                               ZAPRASZAM
                                           Oto dzisiejszy umilacz poniedziałków

 

 


Mydło kokosowe Yves Rocher
Balsam kokosowy Yves Rocher
Maseczka z 24- karatowym złotem - rozświetlająca



Czekam na Wasze zgłoszenia już od teraz! CZAS START!

środa, 12 grudnia 2012

Pierwsza autorska i niepowtarzalna akcja - lubię poniedziałki!



Większość z Was,( a właściwie nie dotyczy to tylko blogerek) nie lubi poniedziałków.
Ostatnio siedziałam, narzekałam na początek tygodnia i wpadłam na pewien pomysł.
Czemu by sobie tych poniedziałków nie osłodzić?;)

Tak właśnie narodził się pomysł pierwszej takiej akcji - tagu u mnie:)
Na czym cała zabawa i umilanie poniedziałków będzie polegać?

Każdej niedzieli która przechodzi już w poniedziałek ( godzina 00.00) u mnie na blogu będzie można zdobyć umilacza poniedziałków. Co tydzień wyląduje tu jeden kosmetyk który w poniedziałek będzie można wygrać i tym sposobem cieszyć się z tego dnia:)


Zasady są dziecinnie łatwe:
  1. Zgłaszacie chęć wzięcia udziału w aukcji poprzez dodanie baneru na swoim blogu wraz z odnośnikiem do tej notki.
  2. Dobrze by było gdybyś dodała mnie do obserwowanych.
  3. Ja chwilkę przed godziną 00.00 wrzucam zdjęcie kosmetyku i jego opis.
  4. Pod notką zgłaszacie chęć udziału w konkursie
  5. Zgłaszać można się od godziny 00.00 do godziny 23.59 .
  6. We wtorek rano podana będzie wybrana osoba.


Narazie zabawa będzie trwać 8 tygodni.
Jeśli zainteresowanie będzie spore to być może nawet dłużej:)


Baner akcji: 




Miło mi będzie jeśli wspomnicie o mojej akcji na swoich blogach, co by szybciej się rozniosło! :)






wtorek, 11 grudnia 2012

Haul zakupowy



Dziś króciutki post. Wybrałam się do galerii na poszukiwania prezentów świątecznych dla rodziny i przyjaciółek. Przy okazji oczywiście kupiłam również coś dla siebie, poniżej dowody:)



To moja wygrana w konkursie portalu uroda i zdrowie. Dostałam pięknie pachnący dyfuzor i saszetki do odkurzacza.






Tu zakupy w Naturze. Wreszcie dorwałam top z essence.
Ciekawa jestem tej mgiełki termoochronnej Marion, czytałam u Was wiele dobrego o niej:)






                        Na koniec uzupełniłam braki perfumowe w Zarze ( uwielbiam ich zapachy
                                                   są naprawdę trwałe i pięknie pachną.)




poniedziałek, 10 grudnia 2012

Walka z cellulitem -Aloesowy żel chłodzący equilibra



Dziś post waleczny.
Zresztą pewnie nie tylko ja toczę tą walkę prawda?
I choć specjalnie nie narzekam w tej materii to głównie zapobiegam.
Ale o co chodzi? O najlepszego przyjaciela kobiety - cellulit ! :)

A co to właściwie jest?
Nieprawidłowe rozmieszczenie tkanki tłuszczowej , charakteryzujące się występowaniem pięknych nierówności, uroczych grudek zwanych potocznie skórką pomarańczową:)
Nie mylić z cellulitisem, który to oznacza zupełnie coś innego, a mianowicie zapalenie tkanki łącznej.

Na pocieszenie dodam Wam że ostatnio pewien wykładowca Harvardu powiedział że nie istnieje na razie żadna dobra metoda walki z cellulitem. 
Mimo to możemy znacznie poprawić stan naszej skóry ćwiczeniami,kremami i masażami co sprawi że nasz mały przyjaciel będzie o wiele mniej widoczny i co ważne nie pogłębi się:)

Dziś będzie o kremie. A właściwie żelu chłodzącym od marki Equilibra.








    Żel kupiłam w promocji w Super Pharm za 35, 99 zł. Gratis w opakowaniu znajdował się masażer do wsmarowywania żelu. Z marką nie miałam wcześniej styczności , wylądował u mnie w koszyku głównie za sprawą tego że moja ukochana Tołpa - nocny eliminator cellulitu mocno nadszarpuję         mój budżet.

Co mówi producent?

Szybko się wchłania, efektywie wspomaga modelowanie sylwetki. Wykorzystując właściwości chłodzące stymuluje krążenie skóry i zapobiega gromadzeniu się nadmiaru wody w tkankach. Wysokie stężenie aloesu  ( 20%) zapewnia właściwy poziom nawilżenia skóry, nadając jej gładkość i jędrność. Stosowany codziennie wyraźnie redukuje efekt " skórki pomarańczowej" i poprawia napiecie skóry.





Co zawiera:
  • Aloes: zapewnia własciwy poziom nawilżenia
  • Kofeina, Karnityna, ekstrakt z kakao: redukuje tkankę tłuszczową
  • Escyna: wzmacnia naczynia włosowate i działa przeciwobrzękowo
  • Wąkrota Azjatycka, Borówka Czarna, Myszopłoch Kolczasty: stymulują mikrokrażenie
  • Mentol: zapewnia natychmiastowe uczucie świerzości i chłodu

 Co mówię ja:

Żelu używałam ponad miesiąc. Troszkę nie podobała mi się forma chłodząca i mocno mentolowy zapach, jednak szybko przywykłam.  Żel bardzo dobrze się rozsmarowuję, nie lepi się i wyjątkowo fajnie jest na nim potem wykonywać masaż.





Co do efektów. Cellulit jest u mnie rozwinięty w bardzo małym stopniu. Głównie widać go tylko przy złapaniu skóry między palce ale jednak jest.  Kremem smarowałam się codziennie wieczorem, następnie wykonywałam masaż masażerem ( pamiętajcie aby wykonywać ruchy w kierunku serca) . Po około miesiącu zauważyłam że moja skóra jest gładsza ( zniknęły małe krostki które czasem występowały), bardziej delikatna i co najważniejsza ujędrniła się znacznie.  To mój główny problem, bo ostatnio przez szkołę  zaniedbałam ćwiczenia i moja skóra już nie jest tak napięta.
Równie fajny był efekt nawilżenia, co podczas jesieni było niezastąpione.






Żel ogólnie spełnił moje oczekiwania- oczywiście cellulit utrzymuje się, ale nie powiększył się  , a stan mojej skóry jest zdecydowanie lepszy niż bez używania żelu:)
Oczywiście nie dorównał mojej ukochanej Tołpie, więc chyba do niej powróce.








A Wy słyszałyście o tej marce kosmetyków?

piątek, 7 grudnia 2012

List do świetego Mikołaja


Wiele z Was na blogach już dawno opublikowało swoje listy do świętego Mikołaja.
Lubię je oglądać, więc mimo iż na Mikołaja już się nie załapie to może przyniesie mi on coś z mojej wish listy pod choinkę:) Oczywiście jeśli będe grzeczna...

Dla niektórych może za skromnie, dla niektórych wręcz przeciwnie.
Dobrze wiem , że nie dostanę tego wszystkiego ( chociaż zaraz po świętach moje urodziny), ale myślę że sukcesywnie będe sama realizować tą moją Mikołajkową listę życzeń:)










Jak widzicie znalazło tu się coś dla ciała i duszy:) Przyznam się że najbardziej ubolewam nad tym że szalika nigdzie nie mogę znaleźć. Może któraś z Was widziała go w H&M i może pomóc Mikołajowi?:)

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Sulphur borowinowy zestaw SPA - uzdrowisko w Twoim domu.



Około 3 tygodnie za pośrednictwem portalu uroda i zdrowie dostałam do testów od marki sulphur dwa produkty z serii borowinowej . 



Do testów dostałam żel borowinowy oraz płyn borowinowy do kąpieli.
Post będzie jeden o dwóch produktach ponieważ uważam że stanowią idealnie połączenie i używanie ich osobno byłoby grzechem:)






Parę słów o dobrym działaniu borowiny:

  • Nawilża i regeneruję ( świetna na przesuszone okolice)
  • Działa przeciwzapalnie
  • Zmniejsza uczucia bólowe ( polecana w bólach kręgosłupa, nerwobólach)
  • Polecana przy problemie cellulitu i rozstępach
  • Pomaga w walce z trądzikiem ( ze względu na bakteriobójcze właściwości)
  • Ponadtwo wygładza naszą skórę, poprawia koloryt oraz poprawia kondycję skóry.


 Ja z produktami marki sulphur wypracowałam sobie swój własny rytuał który przedstawiłam wam na zdjęciach. Płyn do kąpieli wykorzystałam przy kąpielach dłoni i stóp ponieważ gdy zbliża się zima, te obszary u mnie są w opłakanym stanie- przesuszone, czasem pękające i szorstkie.  Dłonie i stopy moczyłam dwa razy w tygodniu przez 20 minut następnie smarowałam je żelem borowinowym i szłam spać.Efekt?
Moje dłonie i stopy nigdy nie wyglądały lepiej! Są delikatne , gładkie, nie ma mowy o suchych skórkach.
Sama byłam zdziwiona, bo inwestowałam już w przeróżne kremy do rąk, ale działały tylko doraźnie. tu efekt utrzymuję się non stop.





Oczywiście  kąpiele całościowe rownież znalazły się w moim menu:)
Efekt taki sam jak powyżej. Oczywiście efekt mniej spektakularny ponieważ inne częsci mojego ciała nie wymagają już tak intensywnego odżywienia, jednak zauważyłam że skora zrobiła się bardziej jędrna i elastyczna. W dotyku stała się miła i gładka bez żadnych nierówności.



P.S Nie bójcie się o wannę- borowina nie pozostawia osadu! :)


Po kąpieli jak wspominałam smarowałam całe ciało lub daną część żelem borowinowym w ramach dopełnienia efektu.

Żel wskazany jest szczególnie do skóry

  • odwodnionej
  • nadmiernie złuszczającej się
  • skłonnej do podrażnień
  • wrażliwej ( także dla osób z atopią i alergią)





 Żel ma leką , lejącą konsystencję. Kolor jasno- brązowy- jednak nie bójcie się nie brudzi ubrań, i nie pozostawia śladów na skórzę. Szybko się wchłania i nie powoduję uczucia lepkości.
Zapach jest taki sam jak płynu do kąpieli- dość intensywny, pachnie lasem.




Opakowanie wygodne, z łatwym zamknięciem spod którego nic się nie wylewa.
I skład:




Jak widzicie efekty są świetne. Polecam Wam te produkty szczególnie teraz- zimą i jesienią gdy nasza skóra narażona jest na mróz, który czyni ją bardzo suchą i wrażliwą.

Więcej informacji znajdziecie pod adresem: sulphur.com.pl
A to gdzie kupić dane produkty możecie sprawdzić tu: http://sulphur.com.pl/gdzie-kupic/



Myślę również że te produkty to świetny pomysł na prezent pod choinkę!
Pomyślcie o swoich mamach, babciach i zafundujcie im małe domowe SPA!
Ja osobiście zdecydowałam się na taki zestaw dla babci i dziadka- wiem że bedą z niego korzystać, a napewno sami by sobie go nie kupili:)






sobota, 1 grudnia 2012

Kraina mlekiem, miodem i olejkiem arganowym płynąca



Dziś chciałam wam przedstawić siostrzany produkt maseczki którą opisywałam parę postów wcześniej.
Z Pewnością produkt zasłużył na osobną notkę, bo jest jednym z moich ulubieńców.
A co to za cudo?
Nektar do ciała nawilżająco- wygładzający firmy Apis

Dla tych którzy nie czytali poprzedniej notki Apis produkuję kosmetyki profesjonalne- to znaczy że zazwyczaj spotkacie się z nimi w gabinetach kosmetycznych, w Spa, a kupić je można raczej tylko na Allegro ( chociaż mieszkanki Łodzi w Rossmanie w Manufakturze widziałam parę ich produktów!)




Jak widzicie główne składniki to olejek arganowy, mleczko pszczele i miód.
Ta mieszanka nadaję kosmetykowi naprawdę uroczy , słodki ale nie mdły zapach.

Konsystencja jest bardzo lekka- produkt natychmiast się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy i nie lepi się na skórzę.






Efekt nawilżenia utrzymuję się bardzo długo. Skóra jest dodatkowo wyraźnie rozświetlona i dosłownie aksamitna w dotyku. Zresztą nie ma co się dziwić, spójrzcie na skład: ( dla mnie ważne jest że kosmetyk nie zawiera parafiny, ponieważ za każdym razem po kosmetykach naładowanym tym świństwem muszę męczyć się z zapchanymi porami i krostkami)







Ponaddto zapach jest wyczuwalny na skórzę praktycznie do następnego prysznica:)
Plusem jest również dość niska cena- około 15 zł.
Więcej info znajdziecie na stronie www.apiscosmetics.pl





środa, 28 listopada 2012

Set zakupowy czyli to co blogerki lubią najbardziej! :)



Lubię podpatrywać co ostatnio upolowałyście, czy dostałyście do testów:)
Więc skoro mi w tym tygodniu też nazbierało się troszkę zakupów postanowiłam podzielić się nimi z Wami w formie zdjęciowej:)

Bez zbędnych ceregieli zapraszam do oglądania!


1. Dzisiaj pan listonosz zrobił mi miłą niespodziankę- dostałam kosmetyki do testów od firmy Marion.
Było to totalne zaskoczenie bo coprawda zgłosiłam chęć do testów ale nie zostałam poinformowana o chęci współpracy:)


Dostałam spray prostujący włosy, balsam z drobinkami złota, kurację do dłoni z olejkiem arganowym, maskę z białą glinką oraz kolagenowe płatki pod oczy.


  
W h&m ( przynajmniej tym moim) trwa wyprzedaż na sporą cześć kosmetyków.
Ja narazie zaopatrzyłam się w fioletowy lakier ( 2 zł) oraz mały zestaw błyszczyków (5 zł)

Jeśli macie blisko h&m może warto zajrzeć? Napewno było sporo kremów do rąk, zestawów lakierów ( 3 za 5 zł!) oraz mnóstwo błyszczyków.




Tu  nie kosmetycznie, ale zimowo- zaopatrzyłam się w Zarze w dwa sweterki :)
Długo polowałam na coś w brązowym kolorze, bo jakoś w tym sezonie zabrakło go w sklepach.





A tu już niespodzianka od kochanej cupcakeee!
Nastąpiła między nami mała wymiana, ale szczerze mówiąc zaskoczyła mnie ilość kosmetyków jakie od niej dostałam ( paru malutkich brakuję bo już wykorzystałam:))
Kochana czy wiesz co sprawiło mi największą radośc?
Tak... Zestaw Balea . Pachnie obłędnie i jestem Ci niezmiernie wdzięczna bo nie miałam jeszcze okazji uzywać ich kosmetyków!;)  Koniecznie zajrzyjcie do naszej babeczki, bo piszę bardzo interesująco:)




Oczywiście podkuszona ostatnim dniem promocji w Rosmannie, zajrzałam dziś tam po raz drugi  i wylądowałam z podkładem i lakierem:)


Podobają Wam się tego typu posty?:)

poniedziałek, 26 listopada 2012

Porzeczkowy ździerak - czyli wziełam w ciemno i żałuję.



Jakieś dwa tygodnie temu podczas szybkich zakupów w ostatniej chwili przypomniałam sobie że nie mam już żadnego peelingu. Przy kasie w promocji stała ona- Perfecta. W dobrej cenie, w ładnym opakowaniu i przy okazji z moją ukochaną porzeczką.



Peelingi solne już miałam, z niektórymi bardziej się polubiłam, z niektórymi mniej...
Jednak ten niestety zawiódł mnie po całej lini. 
I może to nie jego wina, wkońcu nie zerknęłam na skład. Sama jestem sobie winna, wiem i pokutuję.

Ale od początku.
Przeznaczeniem peelingu jest wyszczuplać- za pomocą kofeiny w nim zawartej.
Oprócz tego znajduję się w nim ekstrakt z czarnej porzeczki- i rzeczywiście pestki porzeczki da się zauważyć na pierwszy rzut oka, w zapachu również jest wyczuwalna.






Peeling dostajemy w postaci zbitej masy.
 Kryształki soli są pokaźnych rozmiarów , jednak jak wszystkie wiemy rozmiar nie ma znaczenia:)
Kryształki bowiem nie robią zupełnie nic. Szorowałam tym peelingiem moje uda prawie 10 minut, i niestety nawet najmniejszego zaczerwienia, ani kropeczki....
Kryształki zresztą rozpuściły się w parę sekund więc do szorowania zostały mi jedynie pestki porzeczek..





Tak peeling prezentuje się po rozsmarowaniu:





Niestety peeling ma jeszcze jedną moim zdaniem najgorszą wadę. 
Już na drugim miejscu w składzie znajdziemy parafinę...
Po spłukaniu peelingu na skórzę zostaje bardzo wyczuwalny film.
I niestety nie znika on po chwili, bowiem rano obudziłam się z nogami jakby wysmarowanymi tłuszczem...
I nie , nie był to efekt nawilżenia skóry.

Peelingu użyłam parę razy jednak za każdym razem ta sytuacja powtórzyła się, a po kolejnej aplikacja na moich nogach zaczęły pojawiać się małe krostki. Wtedy odstawiłam i wyrzuciłam peeling do kosza.






Przypominam o rozdaniu! :) Możecie zgłaszać się dwa posty niżej!