Święta, święta i po świętach:)
Już za kilka godzin zacznie się znów całoroczne oczekiwanie na te 3 dni w roku:)
U mnie minęły spokojnie i rodzinnie.
Parę dni temu przy okazji poszukiwań ostatnich wigilijnych łupów zajrzałam do działu kosmetycznego Tk-maxxu. Każdej z Was która ma sklep niedaleko polecam zajrzeć bo jest wielka wyprzedaż , mnóstwo kremów, kolorówki i innych rzeczy po wspaniale niskich cenach ( natknęłam się np na komplet Opi za 39 zł lub błyszczyki Ck za 12 zł.)
Z racji braku czasu do analizowania poszczególnych kosmetyków, wzięłam jeden który wydał mi się nad wyraz ciekawy , a po resztę wrócę później:)
Krem złuszczający marki Equavie
Od producenta:
Złuszczająco- wygładzający i oczyszczający krem 2 w 1 przeznaczony dla każdego typu cery w tym wrażliwej.
Połączenie enzymatycznego i mechanicznego peelingu delikatnie usuwa martwe komórki i zanieczyszczenia skóry twarzy. W swej znakomitej postaci łączy m.i.n olej buriti i ekstrakt papai.
Przyznam, że nigdy wcześniej nie miałam styczności z marką i dopiero po zakupie trochę poczytałam.
Oto najważniejsze i myślę że ciekawe informację.
Twórcą marki Equavie jest Laboratorium Phytomer, światowy lider w
pozyskiwaniu aktywnych składników do kosmetyków, co daje gwarancję
skuteczności produktów i zabiegów. Wszystkie kosmetyki Equavie posiadają
certyfikat Ecocert i oznakowanie Cosmebio. Jako nowoczesna i świadoma
ekologicznie marka, Equavie posiada ekologiczną oczyszczalnię ścieków,
gdzie woda z produkcji filtrowana jest za pomocą roślin w ogrodach
filtrujących.
Jak widzimy podejście marki jest imponujące, jesteście ciekawi jak sprawdził się ich produkt?
Krem możemy nakładać w dwóch opcjach do wyboru: nałożyć cienką warstwę i wykonać delikatny masaż twarzy lub dla mocniejszego efektu odczekać 5 minut i po tym czasie przystąpić do masażu.
Te dwie opcję są wyodrębnione ponieważ krem łączy w sobie peelingi mechaniczny ( znajdują się w nim małe drobinki) oraz enzymatyczny- na którego działanie musimy poczekać nakładając go właśnie na te 5 minut.
Ja wybrałam opcję numer dwa, ale skupiłam się głównie na partiach czoła, brody i nosa czyli Strefy T. Policzki potraktowałam łagodniej. :)
Po peelingu moja skóra była lekko zaczerwieniona, ale nie piekła ani nie była podrażniona. Za to w dotyku? Była idealnie gładka i tak nawilżona że praktycznie nie potrzebowałam kremu.
Zazwyczaj po peelingach jest niemiłe uczucie ściągnięcia- tu tego nie było. Myślę że to za sprawą oleków i naturalnych ekstraktów. Wyrównał się również delikatnie koloryt skóry.
Na drugi dzień efekt spokojnie się utrzymał- gdy wstałam od razu zauważyłam różnicę między zwykłymi peelingami a tym.
Myślę że ze względu na działanie i podejście firmy krem ten zasługuję na wysokie miejsce w rankingu kosmetyków wszechczasów:)
Jego cena- ja dorwałam go w Tk Maxx na promocji za 15 ( !) zł. Przeglądając drogerie internetowe oraz allegro widzę że jego cena waha się od 60 zł w górę.
Jestem pewna że wrócę do Tk maxxu po inne kosmetyki tej firmy bo było ich naprawdę sporo, m.i.n świetny olejek do ciała :)
Chciałam również ogłosić że umilacz poniedziałków dostaję Pigeon's Beauty! Kochana, podaj mi swoje dane na meila.