wtorek, 23 kwietnia 2013

O najwydatniejszym micelu jaki miałam - czyli ziołowy płyn od firmy URODA



Jeszcze do niedawna żyłam w przekonaniu że nie znajdę micela lepszego od mojego ukochanego fioletowego Burżuja. Niestety, a może i stety z racji braku Rosmanna w pobliżu zdradzałam ukochanego z lepszymi i gorszymi braćmi. Żaden z nich jednak nie podbił mojego serca na dłużej i nie lądował na mojej toaletce po raz drugi. Aż do teraz. Znalazłam godnego następcę - dodatkowo w lepszej cenie, co miło mnie zaskoczyło. Mowa o ziołowym płynie micelarnym marki Uroda który znajdziemy w Naturze.


Płyn ma trzy zadanie : Oczyszczać, łagodzić i pielęgnować. Polecany do cery wrażliwej i delikatnej -czyli idealnie dopasowany do mojej wiecznie czerwonej i podrażnionej skóry. Głównym składnikiem jest melisa która ma zadanie łagodzić uspokajać i regenerować naszą skórę. Dodatkowo chroni przed działaniem promieni słonecznych i chroni przed działaniem wolnych rodników.  Pozostałe drugoplanowe preparaty aktywne to wyciąg z zielonej herbaty która nawilża, uelastycznia oraz działanie przeciw starzeniowo oraz prowitamina B5 która jest znana głównie ze względu na właściwości łagodzące.  Co mnie najbardziej zaskoczyło podczas używania tego płynu? Przede wszystkim wydajność. Płynu używam już od ponad miesiąca - minimum raz dziennie zmywam podkład, tusz, eyeliner.  Na zdjęciu poniżej widzicie jego zużycie - połowa! Podczas gdy burżuj starczał mi na 3 tygodnie!. Płyn świetnie zmywa makijaż , rzeczywiście koi , nie powoduje podrażnień i zaczerwienienia. Nie szczypie w oczy, a nałożony na twarz natychmiast ją uspokają. Dodatkowo przemawia za nim cena - ok. 9 zł.