Parę dni temu dostałam przesyłkę od Flosleku.
Była to niespodzianka, także nie wiedziałam co dostanę. Jednak po cichu prosiłam o ten peeling, bo już od dawna chciałam go wypróbować szczególnie po wpadce z peelingiem porzeczkowym .
Przedstawiam więc Wam z przyjemnością upragniony prezent przedświąteczny
Bio-certyfikowany peeling solny z oliwą z olewek FLOSLEK
Czym jest peeling i jakie ma właściwości nie muszę Wam mówić. Dodam tylko jest to peeling z solą z Morza martwego wzbogacony organiczną oliwą z oliwek.
Co ważne peeling jest w 100% naturalny, nie testowany na zwierzętach, nie zawierający parabenów, barwników syntetycznych ani substancji zapachowych.
Zacznę od konsystencji i zapachu. Podoba mi się że peeling jest w formie płynnej.Kryształki dosłownie pływają w oliwie. Nie jest zbity jak te które zawierają w składzie parafinę i łatwo się go nakłada na ciało. Sól nie jest gruboziarnista, ale kryształki dobrze radzą sobie ze złuszczaniem naskórka.
Zapach jest naturalny i pachnie po prostu oliwą ( tak dokładnie taką którą dodajemy do sałatki:))
Działanie. Tak jak się spodziewałam i nastawiłam peeling jest rewelacyjny. Bardzo żałuję że wcześniej jakoś zawsze zwlekałam z zakupem. Drobinki idealnie ścierają ( zaznaczam że lubię mocne zdzieraki) . Skóra po jest lekko zaczerwieniona ale po chwili efekt znika, broń boże peeling nie podrażnia ani nie zapycha - zresztą co miało to robić skoro skład jest marzeniem?
Skóra po peelingu dzięki oliwie z oliwek jest dodatkowo nawilżona i miła w dotyku.
Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych peelingów dostępnych na rynku.
Na koniec wiadomość na którą wiele z Was czeka.
Wczoraj zrobiłam losowanie nagrody w moim pierwszym rozdaniu. Losów było sporo, jednak nie wszystkie z Was spełniły warunki. Bez przedłużania.. wygrywa...
Xkeylimex!
Kochana, proszę o Twoje dane na meila:)
Dowód: