środa, 12 grudnia 2012

Pierwsza autorska i niepowtarzalna akcja - lubię poniedziałki!



Większość z Was,( a właściwie nie dotyczy to tylko blogerek) nie lubi poniedziałków.
Ostatnio siedziałam, narzekałam na początek tygodnia i wpadłam na pewien pomysł.
Czemu by sobie tych poniedziałków nie osłodzić?;)

Tak właśnie narodził się pomysł pierwszej takiej akcji - tagu u mnie:)
Na czym cała zabawa i umilanie poniedziałków będzie polegać?

Każdej niedzieli która przechodzi już w poniedziałek ( godzina 00.00) u mnie na blogu będzie można zdobyć umilacza poniedziałków. Co tydzień wyląduje tu jeden kosmetyk który w poniedziałek będzie można wygrać i tym sposobem cieszyć się z tego dnia:)


Zasady są dziecinnie łatwe:
  1. Zgłaszacie chęć wzięcia udziału w aukcji poprzez dodanie baneru na swoim blogu wraz z odnośnikiem do tej notki.
  2. Dobrze by było gdybyś dodała mnie do obserwowanych.
  3. Ja chwilkę przed godziną 00.00 wrzucam zdjęcie kosmetyku i jego opis.
  4. Pod notką zgłaszacie chęć udziału w konkursie
  5. Zgłaszać można się od godziny 00.00 do godziny 23.59 .
  6. We wtorek rano podana będzie wybrana osoba.


Narazie zabawa będzie trwać 8 tygodni.
Jeśli zainteresowanie będzie spore to być może nawet dłużej:)


Baner akcji: 




Miło mi będzie jeśli wspomnicie o mojej akcji na swoich blogach, co by szybciej się rozniosło! :)






wtorek, 11 grudnia 2012

Haul zakupowy



Dziś króciutki post. Wybrałam się do galerii na poszukiwania prezentów świątecznych dla rodziny i przyjaciółek. Przy okazji oczywiście kupiłam również coś dla siebie, poniżej dowody:)



To moja wygrana w konkursie portalu uroda i zdrowie. Dostałam pięknie pachnący dyfuzor i saszetki do odkurzacza.






Tu zakupy w Naturze. Wreszcie dorwałam top z essence.
Ciekawa jestem tej mgiełki termoochronnej Marion, czytałam u Was wiele dobrego o niej:)






                        Na koniec uzupełniłam braki perfumowe w Zarze ( uwielbiam ich zapachy
                                                   są naprawdę trwałe i pięknie pachną.)




poniedziałek, 10 grudnia 2012

Walka z cellulitem -Aloesowy żel chłodzący equilibra



Dziś post waleczny.
Zresztą pewnie nie tylko ja toczę tą walkę prawda?
I choć specjalnie nie narzekam w tej materii to głównie zapobiegam.
Ale o co chodzi? O najlepszego przyjaciela kobiety - cellulit ! :)

A co to właściwie jest?
Nieprawidłowe rozmieszczenie tkanki tłuszczowej , charakteryzujące się występowaniem pięknych nierówności, uroczych grudek zwanych potocznie skórką pomarańczową:)
Nie mylić z cellulitisem, który to oznacza zupełnie coś innego, a mianowicie zapalenie tkanki łącznej.

Na pocieszenie dodam Wam że ostatnio pewien wykładowca Harvardu powiedział że nie istnieje na razie żadna dobra metoda walki z cellulitem. 
Mimo to możemy znacznie poprawić stan naszej skóry ćwiczeniami,kremami i masażami co sprawi że nasz mały przyjaciel będzie o wiele mniej widoczny i co ważne nie pogłębi się:)

Dziś będzie o kremie. A właściwie żelu chłodzącym od marki Equilibra.








    Żel kupiłam w promocji w Super Pharm za 35, 99 zł. Gratis w opakowaniu znajdował się masażer do wsmarowywania żelu. Z marką nie miałam wcześniej styczności , wylądował u mnie w koszyku głównie za sprawą tego że moja ukochana Tołpa - nocny eliminator cellulitu mocno nadszarpuję         mój budżet.

Co mówi producent?

Szybko się wchłania, efektywie wspomaga modelowanie sylwetki. Wykorzystując właściwości chłodzące stymuluje krążenie skóry i zapobiega gromadzeniu się nadmiaru wody w tkankach. Wysokie stężenie aloesu  ( 20%) zapewnia właściwy poziom nawilżenia skóry, nadając jej gładkość i jędrność. Stosowany codziennie wyraźnie redukuje efekt " skórki pomarańczowej" i poprawia napiecie skóry.





Co zawiera:
  • Aloes: zapewnia własciwy poziom nawilżenia
  • Kofeina, Karnityna, ekstrakt z kakao: redukuje tkankę tłuszczową
  • Escyna: wzmacnia naczynia włosowate i działa przeciwobrzękowo
  • Wąkrota Azjatycka, Borówka Czarna, Myszopłoch Kolczasty: stymulują mikrokrażenie
  • Mentol: zapewnia natychmiastowe uczucie świerzości i chłodu

 Co mówię ja:

Żelu używałam ponad miesiąc. Troszkę nie podobała mi się forma chłodząca i mocno mentolowy zapach, jednak szybko przywykłam.  Żel bardzo dobrze się rozsmarowuję, nie lepi się i wyjątkowo fajnie jest na nim potem wykonywać masaż.





Co do efektów. Cellulit jest u mnie rozwinięty w bardzo małym stopniu. Głównie widać go tylko przy złapaniu skóry między palce ale jednak jest.  Kremem smarowałam się codziennie wieczorem, następnie wykonywałam masaż masażerem ( pamiętajcie aby wykonywać ruchy w kierunku serca) . Po około miesiącu zauważyłam że moja skóra jest gładsza ( zniknęły małe krostki które czasem występowały), bardziej delikatna i co najważniejsza ujędrniła się znacznie.  To mój główny problem, bo ostatnio przez szkołę  zaniedbałam ćwiczenia i moja skóra już nie jest tak napięta.
Równie fajny był efekt nawilżenia, co podczas jesieni było niezastąpione.






Żel ogólnie spełnił moje oczekiwania- oczywiście cellulit utrzymuje się, ale nie powiększył się  , a stan mojej skóry jest zdecydowanie lepszy niż bez używania żelu:)
Oczywiście nie dorównał mojej ukochanej Tołpie, więc chyba do niej powróce.








A Wy słyszałyście o tej marce kosmetyków?