Jeśli chodzi o micele nie jestem wierna. Być może to głupie , bo już znalazłam swój prawie ideał ( bo ideałów przecież nie ma). Jednak ze względu na Jego słabą dostępność ( występuje tylko w Rosmannie do którego mam kawałek i zupełnie nie po drodze) zdradzam go co krok z innymi. Tym razem wybór padł na micel - nowość od Lirene. Jesteście ciekawe kto wygra wojnę?
Po lewej micel marki Lirene przeznaczony do skóry wrażliwej i skłonnej do alergii, po prawo wieloletni zwycięzca micel od Bourjois. Jeśli chodzi o sprawy drugorzędne - opakowanie. Płyny zamknięte są w opakowaniach o tej samej pojemności, co do kwestii estetycznej pewnie zależy od gustu mi osobiście bardziej podoba się opakowanie LIRENE - a to dlatego że lubię proste kształty, kolory i minimalizm:). Przy temacie opakowania muszę niestety nakreślić jeszcze jedną wadę mojego ulubieńca - niestety może się zdarzać że dopóki nie opanujemy umiejętności nalewania go na wacik będzie nam się wylewał w dosyć sporych ilościach. Otwór przez który wydostaję się płyn jest spory. Tu więc plus dla Lirene , gdzie mamy otwór zabezpieczony powłoczką, dzięki czemu same dozujemy łatwo odpowiednią ilość.
Sprawy pierwszorzędne - działanie. Oba płyny zmywają makijaż (u mnie to podkład + eyeliner+ tusz). Oba nie podrażniają , nie wywołują zaczerwienień, nie szczypią gdy dostaną się do oka. Jest jedna jedna różnica - micel od Bourjois robi to szybciej. Przy Lirene muszę zużyć na jedno oko 3-4 waciki, przy Bourjois 1-2 . Głównie za sprawą tego że po tym pierwszym zostają pod oczami delikatnie cienie z tuszu nad którymi trzeba osobno popracować.
Porównanie składów wypada podobnie. Płyny są bezalkoholowe, a ten z Bourjois dodatkowo nie zawiera kompozycji zapachowych, przez co będzie lepszy dla alergików. Lirene jako składniki aktywne ma witaminę C, pantenol oraz ekstrakt z miodu. W Bourjois za to widzimy ekstrakt z korzenia lilii wodnej. Ostatnim ważnym aspektem jest cena. Micel Bourjois w cenie regularnej kosztuje 13 zł, ale często można go kupić w promocji już za 11 zł. Lirene zaś oferuję swój produkt za ok. 15 zł. Podsumowując chyba zostanę przy micelu od Bourjois - chociaż wiem że i tak będę poszukiwać i testować nowości. A wy macie swój jeden , konkretny produkt do demakijażu, czy może jak ja zmieniacie je jak rękawiczki?
Info: Dostałam informację że rejestrując się tu : klik możecie całkowicie darmowo dostać na swój adres zestaw próbek: AA, Vichy, Iwostin oraz La roche-posay. Dodatkowo przystępując do programu Dbam o Siebie dostajemy kartę, na której mamy rabaty do -30 %:)
Ja zmieniam micele chociaż żaden jeszcze mi nie "podpadł" za bardzo :)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o te płyny to raczej tylko do oczek używam, a tak do twarzy to mleczko lub żel;)
OdpowiedzUsuńmam ten z lirene i jest tragiczny jak dla mnie...
OdpowiedzUsuńŻadnego nie próbowałam, moim ulubieńcem jest Bioderma, choć poszukuję czegoś tańszego.
OdpowiedzUsuńskończyłam Bourjois - miałam kilka butelek i czułam jakby 'przyzwyczajenie' mojej skóry - teraz mam AA.
OdpowiedzUsuńBourjois to mój zdecydowany ulubieniec, zawsze do niego wracam :)
OdpowiedzUsuńja lubie ten z biedronki, super jest! :)
OdpowiedzUsuńJa stwierdziłam, że ja już zużyje swoje obecne micele idę kupic Bourjois
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego z Bourjois :)
OdpowiedzUsuńMiałam i jeden i drugi, jednak z nich zrezygnowałam, teraz używam tego z biedronki ;)
OdpowiedzUsuńja jakoś jestem wierna mleczkom do demakijażu, dlatego bo wszystko inne mnie wysusza :P
OdpowiedzUsuńbyłabym szczęśliwą posiadaczką tego płynu z Bourjois, ale moje Kochanie będą w Polsce (niby) go zakupiło, ale został dziwnym trafem w domu.. jeszcze trochę ponad miesiąc i dopadne go w swoje szpony :D
OdpowiedzUsuńnie znam żadnego z tych produktów, ale jeśli chodzi o marke Lirene mam zaufanie :)
OdpowiedzUsuńZ Lirene uwielbiam toniki, ale płyny mnie nie zachwycają :(
OdpowiedzUsuńGreat Post!!!
OdpowiedzUsuńKisses
Blog: http://couturetrend.blogspot.it/
Facebook: https://www.facebook.com/couturetrend1
chetnie siegnelabym po lirene,ale jak narazie jestem zadowolona z tego co uzywam.
OdpowiedzUsuńnowa notka zapraszam
Ja mam ten z Biedronki i w sumie jestem zadowolona ;D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńUzywałam tylko tego z Bourjois i bardzo się polubiliśmy.
OdpowiedzUsuńU mnie również recenzja micela, którego polecam :)
Bardzo fajne zestawienie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-Malinowa Koleżanka ;)
Witam koleżankę z Malinowego klubu;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe porównanie. Mialam kilka toników różnych z lirene, ale zawsze zostawiał po sobie lepką warstwę, która była dla mnie bardzo drażniąca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Malinową Koleżankę i również obserwuje ;)